Ja byłem głównym celem ich uwagi, więc inni nie cierpieli tak, jak Ja.
Kiedy Moje nadgarstki, u podstawy Moich kciuków, zostały przybite
do krzyża, nie mogłem już nic odczuwać.
Moje ciało było tak poobijane i posiniaczone, że znajdowałem się w szoku.
Moje barki były przemieszczone, a Moje ręce zostały wyrwane ze stawów.
Najgorsze fizyczne uszkodzenia zadane zostały Mojemu Ciału, zanim zostałem przybity do krzyża.
Nie wydałem żadnego okrzyku.
Żadnego protestu. Tylko szept.
To rozzłościło Moich katów, którzy chcieli reakcji,
aby zaspokoić swoje żądze.
Nigdy nie zajmowałem się nimi, gdyż uczynienie tak oznaczałoby,
że musiałbym zająć się szatanem i jego demonami, które zaatakowały
ich dusze.
To dlatego ich brutalność wobec Mnie była tak intensywna.
Przez pięć godzin wisiałem na krzyżu.
Było upalne słońce, bez chmur, które pomogłyby zmniejszyć rozognienie Mojej skóry.
Gdy tylko wydałem ostatnie tchnienie, Mój Ojciec zesłał czarne chmury oraz grzmoty i błyskawice.